Zostawmy mięsu co mięsne, a warzywom co warzywne! To jest pasta z fasoli, a nie żaden tam wegański smalec. Receptura jest prosta i prawie wszystkie składniki można kupić w osiedlowym warzywniaku. Ze sprzętu potrzebny będzie jedynie blender. Kto nie posiada jeszcze takiego urządzenia powinien jak najszybciej rozważyć jego zakup. To chyba najprzydatniejsze ustrojstwo kuchenne.
Fasola podobnie jak ziemniaki, pomidory, papryka i kukurydza pochodzi z Ameryki, gdzie uprawiana była na długo przed przybyciem pierwszych Europejczyków. Za pośrednictwem Hiszpanów, którzy docenili jej wartość użytkową rozpowszechniła się po całym świecie i obecnie chyba nie ma kuchni, która by jej nie znała. My upodobaliśmy ją sobie w wersji mocno lokalnej, jako pastę z olejem rzepakowym i podsmażonymi cebulą oraz jabłkami.
W fasoli znajdują się substancje toksyczne, których pozbywamy się odlewając wodę, w której się moczyła i gotując ją co najmniej 30 minut. W kuchni indyjskiej dodaje się do gotowania fasoli przyprawy takie jak imbir, kumin czy koper włoski oraz skórę z pomarańczy aby zneutralizować efekt wzdęciowy 🙂 działa na prawdę.
Składniki:
- 250g suchej fasoli, namoczonej i ugotowanej
- ½ szklanki wody spod gotowania fasoli (albo po prostu przegotowanej)
- 2½ łyżeczki soli
- 2 łyżki tłoczonego na zimno oleju rzepakowego
- 2 łyżki ulubionego oleju do smażenia
- 2 posiekane cebule
- 1 duże, kwaśne, utarte jabłko
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżka majeranku
- 1 łyżeczka musztardy
Sposób przyrządzania:
- Fasolę namoczyć w zimnej wodzie przez kilka godzin. Zlać wodę, w której się moczyła, nalać świeżej i ugotować do miękkości.
- Do blendera wsypać ugotowaną fasolę, 1½ łyżeczki soli, dodać olej rzepakowy i trochę wody spod gotowania. Zmiksować na gładką masę.
- Na patelni rozgrzać olej, dodać cebulę i sól. Smażyć aż się zeszkli.
- Do cebuli dodać utarte jabłko i cukier. Wymieszać, podlać dwoma łyżkami wody i smażyć mieszając co jakiś czas aż jabłko i cebula uduszą się do miękkości i nabiorą złotego koloru.
- W misce wymieszać zawartość patelni z zawartością blendera dodając sporo majeranku i łyżeczkę musztardy. Robimy to w ten sposób, bo lubimy gdy w paście czuć kawałeczki cebuli i jabłka ale jak ktoś woli może po prostu wszystko razem zmiksować w blenderze.
Pasta jest pyszna już po przygotowaniu ale dobrze jej zrobi jak się przegryzie chwilę w lodówce. Doskonała jest oczywiście na kanapki jako składnik główny albo zamiast masła czy margaryny. Można jej używać jako dipu do krakersów albo surowych warzyw. Świetnie sprawdza się też w naleśnikach.
Gdy nie mamy czasu na gotowanie albo zapomnieliśmy o pieczywie, a w lodówce stoi pudełko z pastą na ratunek przybywają naleśniki, które zrobić można tylko z wody i mąki (zazwyczaj robimy pszenno-gryczane). Obficie smarujemy je pastą z fasoli, dodajemy ostry sos sriracha, pomidory, sałatę, cebulę i natkę pietruszki. W ten sposób powstaje przepyszne i pożywne danie na każdą porę dnia. Zachęcamy więc do eksperymentowania z zastosowaniem pasty fasolowej, a o naleśnikach napiszemy jeszcze obszerniejszy wpis bo zdecydowanie na to zasługują.