To proste acz smakowite danie na bazie bakłażanów, pomidorów i papryki jest tak naprawdę pretekstem do wpisu o ciecierzycy jako takiej. Samo w sobie inspirowane jest kuchnią turecką, choć w Turcji akurat czegoś takiego nie jedliśmy. To skąd wziął się pomysł na taką konfigurację i sposób przyrządzania ginie w pomroce dziejów. Robimy to danie regularnie i jest ono jednym z naszych ulubionych. 🙂
Po pierwsze ciecierzyca, a nie cieciorka. Choć to drugie brzmi sympatycznej to jest to nazwa zupełnie innej rośliny. Co ciekawe hummus to po arabsku po prostu ciecierzyca więc nie nazywajmy tak past z innych warzyw strączkowych. Tak naprawdę pasta, na którą potocznie tak mówimy to hummus bi tahini, czyli dosłownie „ciecierzyca z mielonym sezamem”. Z samej nazwy wiemy już, że dwa niezbędne składniki to ciecierzyca i pasta sezamowa. Kolejne dwa obowiązkowe elementy to oliwa i sok z cytryny. No ale nie o hummusie miała być mowa. O nim niebawem bo zbliża się karnawał, a to niezastąpiona pozycja na bankietowym stole.
Kolejna sprawa to kwestia rzekomego długiego czasu przygotowania, która z resztą podnoszona jest przy okazji wszystkich suszonych warzyw strączkowych. Tak naprawdę, przy odrobinie samoorganizacji to nie jest żaden problem. Namoczyć można np. przed wyjściem do pracy i te 8 godzin w zupełności wystarczą. Potem zaraz po przyjściu stawiamy garnek na gaz i nim się ogarniemy i weźmiemy za szykowanie właściwego obiadu ciecierzyca jest już ugotowana.
Pamiętajmy by zawsze zlać wodę, w której się nasze strączkowe moczyły bo zawiera ona szkodliwe substancje utrudniające trawienie i przyswajanie tego co w nich dobre. Szczególnie się to tyczy czerwonej fasoli. Zawsze więc gotujemy warzywa strączkowe w świeżej wodzie.
Zazwyczaj jednorazowo zużywamy 200 g suchej ciecierzycy, czy fasoli jednak praktycznie zawsze gotujemy jej całe opakowanie, czyli 400 g. Połowę po prostu wekujemy, czyli jeszcze gorącą składamy do słoika, zalewamy wodą, w której się gotowała, zakręcamy i stawiamy słoik do góry nogami. Po wystygnięciu zamyka się próżniowo i nie musi stać w lodówce by spokojnie przetrwać nawet kilka tygodni. Następnym razem gdy potrzebujemy ugotowanej ciecierzycy mamy ją po prostu gotową. Prawie jak z puszki. 😉
Kolejna podnoszona kwestia to wiatropędność. Mamy dobrą wiadomość – z tym też można sobie poradzić! Stosujemy starą indyjską metodę i do gotowania ciecierzycy (innych strączkowych też) wkładamy sitkową kulę do parzenia herbaty (w oryginale to było lniane zawiniątko), do której wsypujemy łyżeczkę kuminu, łyżeczkę kopru włoskiego, świeże liście mięty, które poza sezonem zawsze mamy w zamrażarce i kawałek korzenia imbiru. Te wszystkie dodatki powodują rozkład cukrów złożonych na dużo łatwiej przyswajalne cukry proste i przez to zmniejszają wiatropędność warzyw strączkowych.
Nie wylewajcie wody, w której gotowały się warzywa strączkowe! Używajcie ich do podlewania potraw. Rozpuszczone jest w niej wiele witamin i mikroelementów, które szkoda by było stracić.
Ciecierzyca jest jednym z najdłużej uprawianych warzyw strączkowych. Jej ślady znaleziono na Bliskim Wschodzie w wykopaliskach datowanych na przeszło 4000 lat przed naszą erą. Była też jednym z najpopularniejszych składników diety starożytnych Greków i Rzymian. Kojarzyli oni ciecierzycę z Wenus, boginią miłości ponieważ uważano, że wpływa ona korzystnie na produkcję mleka i spermy, wywołuje menstruację, działa moczopędnie i pomaga w leczeni kamicy nerkowej. Białko ciecierzycy uchodzi za najwartościowsze spośród wszystkich warzyw strączkowych. Jest ona także doskonałym źródłem wapnia, żelaza, potasu, magnezu, fosforu, sodu i cynku. Poza tym ciecierzyca jest bogata w witaminy, zwłaszcza z grupy B. W szczególności jest doskonałym źródłem kwasu foliowego, czyli witaminy B9.
Składniki:
- 200 g ciecierzycy, namoczonej i następnie ugotowanej
- 1 duży bakłażan (ok. 0,5 kg)
- 1 szklanka domowego przecieru pomidorowego (może być też passata lub posiekane pomidory z puszki)
- 1 cebula pokrojona w półplasterki
- 2 posiekane ząbki czosnku
- 1 zielona papryka pokrojona w ćwierćplasterki
- 1 łyżeczka ostrej papryki (najlepiej tureckiej Antep isot)
- garść posiekanej natki pietruszki
- sól do smaku
- dwie garści utartego żółtego sera, najlepiej takiego o wyraźnym smaku jak np. turecki kaşar, bułgarski kaszkawał albo coraz popularniejszy u nas w kraju cheddar
Sposób przyrządzania:
- Bakłażana obrać w pasy, pokroić w plastry i namoczyć w dobrze osolonej wodzie przez co najmniej kilkanaście minut. Pozbawimy go w tej sposób nieprzyjemnej goryczki.
- Plastry bakłażana posmarować z obu stron oliwą i usmażyć.
- Usmażonymi plastrami bakłażana szczelnie wyłożyć dno patelni z grubym dnem, zalać przecierem pomidorowym.
- Ułożyć warstwę z cebuli i czosnku.
- Następnie układamy warstwę papryki.
- Na samym wierzchu ułożyć ugotowaną ciecierzycę, posypać natką pietruszki, ostrą papryką i posolić. Podlać odrobinę wodą, w której gotowała się ciecierzyca.
- Całość zagotować, przykryć i dusić na małym ogniu przez kilkanaście minut aż cebula i papryka będą miękkie.
- Gdy warzywa będą gotowe, odkryć, zwiększyć trochę ogień i odparować płyn, a następnie posypać utartym żółtym serem i poczekać jeszcze chwilę aż się rozpuści.
Potrawa ta najlepiej smakuje w towarzystwie bulguru, ale można ją też podawać z ryżem lub pieczywem. Świetnie komponuje się z wszelkiej maści jogurtowymi dodatkami i sałatą z sosem winegret.