Według ajurwedy, staroindyjskiej nauki o życiu, zdrowiu i długowieczności skóra jest elementem układu trawiennego. Poprzez skórę tak samo odżywia się organizm jak poprzez spożywanie posiłków. Dlatego też nie powinno się stosować żadnych kosmetyków, których nie dałoby się zjeść. Przez wieki natura dostarczała wielu specyfików utrzymujących skórę w zdrowiu i dobrej kondycji. Warto więc powrócić do natury. Większość składników znajdziemy po prostu w kuchni.
Na początku stosowanie naturalnych metod wymaga trochę czasu i cierpliwości. Skóra po odstawieniu syntetycznych kosmetyków potrzebuje dobrych kilku tygodni aby się przystosować do nowych metod pielęgnacji. Musimy nauczyć się słuchać własnego ciała. Jest to metoda prób i błędów. Proces odkrywania co nam służy, a co nie. Warto jednak się zaangażować, zrezygnować z choć części gotowych produktów i poeksperymentować. Zostanie nam to w końcu wynagrodzone. 🙂
Jednym z podstawowych kosmetyków, który można bez problemów zrobić samemu jest maseczka z kurkumą. Istnieje bardzo wiele wariacji na jej temat. Ja proponuję wersję na bogato stosowaną od wieków na subkontynencie Indyjskim. Jest to maseczka, której stosowanie było częścią trwających około tygodnia rytualnych przygotowań ślubnych. Nakładano ją codziennie na całe ciało (ze szczególną dokładnością na twarz i szyję) zarówno mężczyzn i kobiet gdyż kluczem jej działania, oprócz składników, jest systematyczność. Efekt? Skóra bez skazy. Potwierdzam. 🙂
Główne składniki maseczki to kurkuma, mąka z cieciorki i coś mokrego np. mleko. Mikstura ta pomaga poprawić fakturę skóry poprzez delikatne złuszczenie i głębokie nawilżenie. Nie bez znaczenia jest też jej efekt rozjaśniająco-rozświetlający, na punkcie którego Hinduski mają po prostu świra.
Mąka besan czyli mąka z cieciorki jest jednym z najpopularniejszych kosmetycznych skarbów każdej indyjskiej i pakistańskiej kobiety. W kosmetyce stanowi nośnik pozostałych substancji, głównie w maseczkach i peelingach. Sama ma właściwości oczyszczające, zmiękczające, wygładzające i zmniejszające pory. Można ją stosować w bardzo wielu kombinacjach, na przykład z sokiem cytryny lub wodą różaną, miodem czy jogurtem.
Kurkuma w ajurwedzie nazywana jest przyprawą życia. Właściwości pielęgnacyjne kurkumy jako znanego antyseptyku to: leczenie trądziku, zaskórników, przebarwień i innych chorób skóry jak na przykład łuszczycy czy egzemy. Poprawia elastyczność skóry spowalniając procesy starzenia oraz zapobiega nadmiernemu przesuszeniu. Kurkuma również rozjaśnia i hamuje porost włosów na twarzy.
Składniki:
- 1 łyżki mąki besan
- ¼ łyżeczki kurkumy
- 2-3 łyżeczki jogurtu / mleka / wody
- ½ łyżeczki oleju (z migdałów, z awokado, oliwy)
Sposób przygotowania:
- Składniki dokładnie wymieszać żeby nie było grudek. Konsystencja maseczki powinna przypominać gęstą śmietanę jeżeli jest za gęsta dodajemy wody jeżeli za rzadka – mąki.
Nałożyć na twarz na około 20 min., do wyschnięcia. Nie zostawiajmy jej jednak zbyt długo suchej. Jej usuwanie może być wtedy bolesne. Polecam spryskiwać się co jakiś czas wodą, bo żeby coś się dobrze wchłonęło to musi być ciepło i wilgotno.
W zależności od typu skóry używamy, bądź nie oleju. Ja czasem używam wszystkich składników, czasem rezygnuję z oleju w ogóle, a czasem rozdzielam maseczkę na strefę T – bez oleju, a z na policzki i pod oczy. Wszystko zależy od tego co dziś mówi moja skóra. 🙂
Uwaga! Złe proporcje kurkumy mogą zabarwić skórę na bardzo brzydki zielono-żółty kolor. Odbarwiamy wodą z cytryną.
Odmiana kurkumy kasturi, która nie barwi nie jest jeszcze dostępna w Polsce, a przy najmniej nic o tym nie słyszałam.
Podane proporcje starczą na 2-3 użycia. Najlepiej przygotować większą ilość i przechowywać w lodówce.